SZACUNEK DLA TRADYCJI
Jak wszędzie – oczywiście – upodobania pozostawały w ścisłym związku z możliwościami. Piaszczyste gleby nie były zbyt urodzaj-ne. Najbogaciej plonowało żyto, później ziemniaki, które stały się podstawą wyżywienia. Przygotowywano z nich wiele potraw, niektóre bardzo atrakcyjne. W żmudzkim domu nigdy nie podawano zwykłych, gotowanych ziemniaków, gdyż godziło to w honor gospodyni. Tłuczono je więc, przysmaczano mąką (odpowiednik polskiej prażuchy) albo przetwarzano na kluski, rozmaite bliny i podpłomyki, wzbogacając dodatkiem wiejskiego sera, mięsa czy też jarzyn. Wielka też była rozmaitość potraw z fasoli, grochu i bobu,przyrządzanych na zimno i na gorąco. Mąka pszenna była rzadkością. Oszczędnie gospodarowano także jajami i masłem, które – aby powiększyć objętość – ucierano ze śmietaną.